Nie skłamię jeżeli powiem, że do tego faceta nie mam już ani za grosz zaufania ani cierpliwości. Teraz zrobiłam to co uznałam za stosowne. Podąrzając na swój oddział wspominałam czasy przed zajściem w ciążę. Te kolejki pacjentek czekające na wizytę w moim gabinecie, nagłe zabiegi, porody czy komplikacje. Nigdy nie sądziłam, że to powiem ale czasami zdarzyło mi się już odliczać tylko dni do powrotu tutaj. Fakt, mój synek był naprawdę fantastycznym, grzecznym i uroczym stworzeniem, ale przytłaczało już mnie jednak ciągłe siedzenie w domu. Czułam się jak jakaś kura domowa, która za zadanie ma tylko posprzątać,ugotować,pozmywać i jeszcze dzieckiem się zająć. Tylko w tym moim małym kórniku, gdzie siedziałam z moim kurczaczkiem brakowało koguta....
Wchodząc do siebie na oddział odetchnęłam głęboko. Bądź co bądź miał on swój charakterystyczny zapach, którego nie było na innych oddziałach w szpitalu. Jak zawsze panował tutaj ruch jak na jakimś targu. Jedna kobieta wychodziła do szpitala w towarzystwie męża trzymającego nosidełko z malutkim zawiniątkiem w środku, druga na pierwszy rzut mojego fachowego oka przyjechała w fazie porodowej, a trzecia właśnie jechała na porodówkę by niebawem powitać na świecie nowego członka rodziny. Uśmiechnęłam sie szeroko dostrzegając stojące w oddali znane twarze pielęgniarek i lekarzy. Ci widząc moją osobę z początku byli nieco zaskoczeni jednak odwdzięczyli mnie się tym samym. Zastanawiało mnie tylko czy mój dobry kolega również dzisiaj ma dyżur. Miałam nadzieję, że daje sobie jakoś rade z tym harmidrem i kiedy tylko mnie zobaczy nie rzuci się na mnie z pięściami. Delikatnie zapukałam do jednych z drzwi po prawej stronie i słysząc głośne ' proszę ' nadusiłam klamkę wchodząc do środka.
- Kogo moje ślepe oczy w okularach widzą! Powiedz, że skończył już się Tobie macierzyński. Ale chwila! Niech no obliczę hm.... Matko jeszcze tyle mam na Ciebie czekać? Oj pani doktor nie szalejmy za bardzo dobrze? Siadaj i mi wszystko opowiadaj. Jak nasza pociecha sie ma? Rozwija sie dobrze? Gdzie on jest? Czemu tutaj z nim nie wpadłaś? Wujek z chęcią by zobaczył kolege którego witał na świecie! Słyszałem, że Piotr miał wypadek. Lepiej już z nim? No opowiadaj, szmat czasu sie nie widzieliśmy!
Te milion pytań zostało mi tak szybko zadane, że nie wiedziałam na które najpierw odpowiedzieć. Wybuchłam tylko wesołym śmiechem przyglądając sie swojemu koledze. Dawno go nie widziałam, lecz nie sądziłam że aż tyle pytań zostanie mi zadanych. Po ogarnięciu już sie usiadłam na krześle znajdującym się naprzeciwko Darka opierając reke o blat biurka.
- Ja też się cieszę, że Ciebie widzę. Ten czas tak szybko leci, że nim się odwrócisz a już będę tutaj z powrotem. A Stasiu dobrze. Rośnie jak na drożdżach coraz bardziej zachwycając się otoczeniem. Wczoraj z nim tutaj byłam, ale to całe zamieszanie z wypadkiem Piotra.. Rozumiesz, że nie miałam nawet głowy do tego by wpaść z nim na oddział w odwiedziny do Ciebie.
- No mam nadzieję, że ten młodzieniec odwiedzi swojego poczciwego, starego wujka niebawem.
- Z pewnością Darek, z pewnością.
- A Ty jak tam w roli mamy? Zapomniałaś już wszystkie terminy medyczne ? - wesoły śmiech Wójcika nawet i mnie rozbawił. Uwielbiałam jego poczucie humoru. Zawsze najbardziej umiał mnie pocieszyć w kiepskich chwilach.
- Spokojnie spokojnie. Pieluchy na ultrasonograf czy wziernik zamieniłam tylko chwilowo. - uśmiechnęłam się szeroko rozglądając po gabinecie. - Jakby było jakieś konsultacje czy coś to mam nadzieję, że pamiętasz cały czas o mnie.
- No niestety już niedługo to nie ja będę tu rozporządzał. Szpital brał udział w jakimś projekcie, przydzielali punkty czy jakieś tam pierdoły ordynatorom oddziałów. Mi sie nie trafiło i odchodzę z tego stanowiska, a w zamian za to mają wpuścić tu jakiegoś nowego lekarza. Wiesz młody, zdolny to nic tu po mnie. Chociaż swoją drogą cieszę się, że znajdę chwilę wytchnienia.
- Oj nie mów tak. Sami doskonale wiemy, że nie ma na świecie tak samo dobrego lekarza jakim jesteś Ty. Nie przejmuj się kompletnie tym co sie dzieje, bo nie warto.
- Mam nadzieję. Kurcze Hana ja Cie strasznie przepraszam, że tak krótko porozmawialiśmy po takim szmacie czasu, ale zaraz mam planowany zabieg. Wiesz.. wypadający z pochwy pęcherz, podwiązanie i te sprawy.
- No dobra rozumiem spokojnie. Wpadnę tutaj niedługo to wszystko stopniowo będziemy nadrabiać. Trzymaj się, hej.
Podniosłam się gwałtownie z krzesła i po pożegnaniu się buziakiem w policzek ze swoim póki co jeszcze przełożonym opuściłam jego gabinet, a następnie oddział. W międzyczasie poprosiłam Przemka, aby przyszedł ze Stasiem do szpitala. Gdy już odebrałam swojego synka i podziękowałam za opiekę nad nim ruszyłam w stronę sali na której leżał Piotr. Musiałam tą sprawę dopiąć do końca. Chociażby nie dla swojego bezpieczeństwa, które teraz mnie nie interesowało, ale dla bezpieczeństwa Stasia. Przekraczając próg wejściowy od razu rzuciłam swojemu mężowi oschłe spojrzenie.
- Pożegnaj się ze Stasiem. Jutro z rana wyjeżdżamy. Wrócimy za kilka tygodni, ewentualnie miesięcy. Oczywiście będę co jakiś czas wysyłała Tobie zdjęcia jak rośnie Twój syn.
- Magda nie żyje.. - te słowa zostały wypowiedziane tak cicho, że gdybym nie łapała tchu teraz aby kontynuować swój monolog to pewnie bym ich nie usłyszała. Przez moment nie wiedziałam nawet co powiedzieć. Usiadłam tylko z małym na krześle obok łóżka dalej bacznie obserwując swojego męża.
- Co....? - rzuciłam nie dowierzając w taki bieg wydarzeń.
Szkoła kompletnie zajmuje mój czas. A zwłaszcza nie lubiany przedmiot: MATEMATYKA.
Ta część miała zupełnie inaczej wyglądać. W kolejnej dojdzie do nieporozumienia między Haną i Piotrem. Czy dadzą radę jeszcze sobie zaufać? Kolejna część pewnie zjawi się tutaj w czwartek :)
Część wyszła: GIT xD Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDawaj nexta dzisiaj ! *.*
OdpowiedzUsuńCzęść jest ok.
OdpowiedzUsuńA co z tą matmą? Można wiedzieć coś więcej? Która klasa? Jaki dział? Z czym problem?
2 technikum, matematyka rozszerzona. Wielomian, wyrażenia wymierne.
UsuńTroszkę tego jest i głównie przez to nie mam czasu dodawać częściej nextow.
Mam nadzieję, że Wy czytający nie denerwujecie sie na mnie za bardzo :c
Jasne, rozumiem. Też nie przepadam za matmą
UsuńA kiedy będzie next ???
OdpowiedzUsuńNapiszesz (w przybliżeniu) kiedy mozemy spodziewać się nexta?
OdpowiedzUsuńDo niedzielnego wieczora wstawie chociaż coś krótkiego, a potem będzie od czwartku co 2 dni :)
OdpowiedzUsuńThx
Usuń