Po nakarmieniu zarówno Stasia jak i Frani nie miałam siły na nic więcej prócz położenia sie spać. Odstawiłam więc puste butelki po mleku na swoją szafkę nocną i spojrzałam na Piotra, który spał w najlepsze. Wydawał mi się teraz taki bezbronny. Ktokolwiek spojrzałby teraz na niego nigdy by nie pomyślał, że taki facet jak on mógł dopuścić się zdrady. No ale cóż, powinnam skończyć rozpominanie tego co się stało. Czasu przecież nie cofnę już. Jednak intrygowało mnie to co powiedział do mnie Piotr zanim zasnął. Czyżby to jednak była prawda, że wcale nie dopuścił się zdrady? Ale po co Magda by mu kazała ode mnie odchodzić? Powiedzenia głoszą, że jak człowiek jest pijany to mówi prawdę, ale ile w tym było prawdopodobieństwa że Piotr mnie teraz nie okłamał? Nie wiem. Postanowiłam, że rozbiorę Piotra chociaż z butów, skarpetek i spodni. Nienawidziłam wręcz jak wchodził w butach do naszej sypialni, a tymbardziej kładł się na łóżko w ciuchach wyjściowych. Poza tym powiedzmy sobie wprost, że jednak to są zarazki przynoszone z dworu, a w tym samym pokoju spała dwójka małych dzieci. Powoli rozebrałam swojego męża kładąc jego ubrania przy fotelu, który stał pod ścianą, a następnie przesunęłam go na jego stronę łóżka. Trochę jednak to ostatnie mi zajęło czasu, bo jak wiadomo jestem drobną kobietą, a Piotr jednak trochę waży więcej ode mnie. Przykryłam go jeszcze kołdrą i sama zaczęłam się szykować do spania. Zwinnie ściągnęłam swoją sukienkę rzucając ją gdzieś w kąt i nakładając na siebie luźny tshirt położyłam się do łóżka obok Piotra. Przykryłam jeszcze swoje ciało swoją kołdrą i oddałam się w podróż z Morfeuszem.
Przebudziłam się słysząc pochrapywanie wprost do mojego ucha. Kiedy otworzyłam swoje zaspane jeszcze oczy musiałam najpierw kilka razy mrugnąć, żeby zobaczyć co się dzieje. Uniosłam głowę lekko do góry i wręcz zdębiałam na ten widok. Mianowicie Piotr dalej smacznie śpiący obejmował mnie dość mocno w talii, swoją głowę chowając pod puklem moich włosów. Nie wiedziałam kompletnie co w tej chwili zrobić. Ostatecznie ściągnęłam z siebie rękę Piotra bardziej odsuwając się na skrawek łóżka. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który wskazywał kilka minut po godzinie 4. Spałam tylko dwie godziny, więc postanowiłam zdrzemnąć się jeszcze na chwilę..
- Hana... Boże, Hana.. wstawaj ! - doszło do mnie ciche wołanie i szturchanie mojego ramienia. Niechętnie otworzyłam swoje oczy i dostrzegłam nad swoją głową twarz przerażonego Piotra. Z początku myślałam, że stało się coś dzieciom więc gwałtownie podniosłam sie siadając na łóżku, lecz kiedy usłyszałam, że maluchy spokojnie śpią mogłam sie tylko domyślić, że mój mąż wytrzeźwiał.
- Co sie stało ? - zapytałam zakrywając usta dłonią zwiewając.
- Czy my... no wiesz? - głos mojego męża był tak przerażony, że gdyby nie to że postanowiłam z nim trochę pograć to wybuchłabym mu śmiechem prosto w twarz.
- Nie mów, że nie pamiętasz... - udałam w tym momencie oburzoną tym całym pytaniem Piotra, ale widząc jak odcień jego twarzy zaczyna wyrażać kolor mojego sufitu to stwierdziłam, że dłużej klamać już nie mogę. - Spokojnie. Byłeś tak zalany, że zdołałeś mi tylko powiedzieć że mnie okłamałeś, że mnie nie zdradziłeś i że Magda coś Ci kazała. I tak musimy o tym porozmawiać...
- Za trzy godziny zaczynam dyżur w szpitalu..
- Dyżurem sie nie wymigasz. Poza tym nie mam zamiaru rozmawiać o tym cały dzień.
- Hana... - w tym momencie głos mojego męża jakby spoważniał.. - To już i tak nic nie zmieni..
- Może nic nie zmieni, ale nie sądzisz że powinnam znać prawdę? Pytam wprost: zdradziłeś mnie z Magdą czy nie ?
- Nie mogę Tobie odpowiedzieć na to pytanie..
- Bo? - w głębi siebie byłam nawet przekonana, że to jakiś chory wymysł tej całej Magdy i że zaraz może dowiem się prawdy. Nie liczyłam już na to, że będziemy z Piotrem żyć tak jak dawniej, ale uważałam, że małe wyjaśnienia mi się należą.
- Obiecuję, dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. A teraz przepraszam Cię, muszę ustalić jeszcze ze Stefanem ostatnie formalności, bo chciałbym z Magdą wyjechać w najbliższą niedzielę..
Kompletnie załamały mnie te słowa. Chciał wyjechać w niedzielę? Przy czym dzisiaj mamy piątek?! Nie liczyłam na jakieś wielkie pożegnanie z jego osobą, ale uważałam że takie coś należy się Stasiowi. Nie mając już siły na dalszą dyskusję po prostu odwróciłam głowę w drugą stronę, ślepo patrząc na jakiś punkt na ścianie.
- Przyjadę jutro popołudniu się pożegnać. - albo mi się wydawało albo jego głos zaczął się stopniowo załamywać..
- Spokojnie. Dam Tobie czas na pożegnanie się z synem.
- Z Tobą też się chciałbym pożegnać..
- My pożegnaliśmy się w momencie, kiedy odszedłeś ode mnie.
- Nic nie rozumiesz Hana...
- To mi to do cholery wytłumacz! Najpierw odchodzisz zostawiając głupią kartkę potem wracasz kompletnie przez przypadek, teraz udajesz wielce kochanego tatusia i troskliwego męża? A w międzyczasie mówisz mi kompletnie pijany, że nie zdradziłeś mnie i że Magda Tobie kazała? Przestań ze mną pogrywać jak z małym dzieckiem i albo powiesz mi teraz o co w tym wszystkim chodzi, albo wynoś się stąd i nie pokazuj mi się na oczy..
Nie sądziłam, że Piotr wykona moje polecenie. Po prostu wstał z łóżka i zaczął wciągać na siebie spodnie. Było mi strasznie przykro, że od mojego szczęścia liczy się to żebym nie dowiedziała się prawdy o tej całej chorej sytuacji. Czułam, że po moich policzkach zaczynają spływać coraz częściej samotne łzy. Gdzieś w głębi siebie miałam jednak cichą nadzieję, że może Piotr zmieni zdanie i zaraz mi wszystko wyjaśni, lecz ten ubrał się do końca i opuścił moją sypialnię, a następnie moje mieszkanie co potwierdziło tylko trzaśnięcie drzwiami. Byłam całkowicie bezradna teraz, więc położyłam głowę na poduszce na której wcześniej spał mój mąż i zaczęłam w nią szlochać jak małe dziecko, któremu została odebrana maskotka będąca dla niego całym życiem...
Kochani, niestety od poniedziałku szykują Nam się małe zmiany :C . Mianowicie nexty będą dodawane o bardzo późnych porach i RZADKO, ze względu na to że zaczynam kurs na prawo jazdy. Wszystko będzie wracać do normy w weekendy oraz po tym jak ukończę wykłady.
Trzymajcie za mnie kciuki i mam nadzieję, że zrozumiecie :)
Prawie się popłakałam :'( Czemu ten uparty Piotr jej tego nie powie?? Nie rozumiem tego, ale mam nadzieję, że to wyjaśnisz mi baaaardzo szybko :D Kiedy next?
OdpowiedzUsuńTeraz jest weekend, więc może dodaj jeszcze jakiegoś nexta. A tak w ogóle to super opo. Tylko szkoda, że nie dokończyli tej rozmowy...
OdpowiedzUsuń:( to szkoda, że rzadko, ale wazne, że w ogole.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna częsc, ciekawi mnie co tam skrywa Piotr i jak to się wszystk odalej potoczy.. :)
neeext!
L.
Błagam dodaj nexta!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper ♥
OdpowiedzUsuńTo kiedy next?
OdpowiedzUsuńNext będzie około 22/23 ;*
Usuń