Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 września 2014

Part 36

MAŁO, BO MAŁO ALE COŚ TAM NAPISAŁAM..
ZASTANAWIAM SIĘ NAD ZAWIESZENIEM BLOGA. PRZYZNAM SZCZERZE, ŻE DUŻĄ INSPIRACJĘ CZERPAŁAM Z NDiNZ, ALE TO CO WYMYŚLAJĄ SCENARZYŚCI W WĄTKU HaPi NAZYWAM PO PROSTU PRZEGIĘCIEM. DO TEGO DOCHODZI TA SPRAWA Z BUKO I MARYCHĄ.... ŻENADA POLSKICH PORTALI PLOTKARSKICH ITP :)
JEDNAK DZIĘKUJĘ ZA PONAD 11 TYS WEJŚĆ TUTAJ ! *.*

CZYTASZ - KOMENTUJESZ - UDOSTĘPNIASZ
NEXT NIEBAWEM ALBO JAK BĘDZIE DUŻO KOMENTARZY Z WASZEJ STRONY, OO! :)- Zobaczyłem w gazecie ogłoszenie dewelopera, że są apartamenty na sprzedaż. Ucieszyłem się jak dziecko, że akurat na tej samej ulicy co mieszka Lena. Wiem, że zależy wam na jak najmniejszej odległości od siebie, to przyznam szczerze kupiłem je w ciemno. Sami rozmawialiśmy już kilka razy, że potrzeba nam mieszkania większego ze względu na Stasia, Tosie i nasze maleństwo. Nawet pozwoliłem architektom wnętrz urządzić salon i kuchnię. Potrzebowałem rady fachowca, bo bałem się, że sam jakimś dodatkiem zepsuję cały urok naszego mieszkanka, a wiem, że Ty byś nigdy czegoś takiego nie zrobiła. Sypialnie, pokój dla Stasia i Tosi już wymyślałem sam, a realizować pomógł mi Przemek, Michał i Rafał. Przyznam się jeszcze, że dodatki wybierała Lena w międzyczasie jak nie plotkowałyście przez telefon.

Zaśmiałam się będąc w jeszcze większym szoku niż chwilę wcześniej. Wzruszyło mnie to, co powiedział Piotr. Nie chciał popsuć uroku mieszkania i zatrudnił architektów...  To było... strasznie słodkie?kochane?urocze? Nie umiałam teraz dobrać słów, by to określić. Mimo, że byliśmy w tym mieszkaniu zaledwie krótką chwilę to wiedziałam, że to jest już nasze miejsce na ziemi. Że to właśnie tu chcę budzić się i zasypiać, chcę robić śniadanie dla całej naszej rodziny i pić z Piotrem poranną kawę. No teraz już będę piła herbatę, wiadomo ! :)
- Błagam Cię Hana powiedz w końcu coś.. - mruknął coraz bardziej zdenerwowany Piotr przestępując już z nogi na nogę.
- Gdzie jest Stasiu? - zapytałam od tak chcąc tylko poczuć się pewniej na gruncie.
- U Leny. Chcesz, to możemy jechać już po niego... - mina mojego męża wyrażała już zawiedzienie, a sam odwrócił się do mnie plecami.
- Zwariowałeś? Jesteśmy tutaj sami, bez dziecka, mamy nowe łóżko w sypialni, a Ty chcesz teraz tak nagle wyjść ? - uśmiechnęłam się łobuzersko przycięgając Piotra do siebie.  Nie czekając już na jakikolwiek ruch z jego strony wbiłam się wręcz w jego usta subtelnie obdarzając je pocałunkami. Chwilę póżniej byliśmy już w naszej nowej sypialni zdzierając z siebie ubrania.Moje koronkowe figi wyglądowały gdzieś prawdopodobnie na korytarzu, a bokserki Piotra zaraz obok nich. Po chwilach pieszczot swoich ciał poczułam jak łączymy się w jedność.  Niemalże od razu znaleźliśmy wspólny rytm. Nie za szybki, ale też nie za wolny. Nasze jęki rozkoszy roznosiły się chyba po całym naszym mieszkaniu. Zresztą... po co mieliśmy je tłumić w sobie ?! :) W końcu poczułam jak rozdrabniam się na milion drobnych kawałeczków, a Piotr na chwilę nade mną sztywnieje. Ciepło rozlało mnie od środka, a ja już marzyłam o powtórce! Pozwoliłam ukochanemu choć złapać chociaż oddech i z całych sił przewróciłam go na plecy sama siadając na nim okrakiem. Ta noc należała do dłuuuuuugich, ale i przyjemnych ! :)

Ostatecznie poddaliśmy się zmęczeniu około 3 nad ranem. Opadliśmy oboje na łóżko łapiąc w płuca każdą cząsteczkę powietrza. Uśmiechnęłam się szeroko kładąc swoją głowę na tors Piotra.
- Dobrze, że uprzedziłem Lenę o możliwości przedłużenia się naszego oglądania mieszkania. - zaśmiał się wesoło na co ja zareagowałam tak samo.
- Mamy tutaj chociaż coś w lodówce, żebyśmy mogli tutaj zostać do rana? - oparłam swoją twarz na dłoni przykrywając nas kołdrą.
- O to też zadbałem, spokojnie. Lodówka pełna, szafki też uzupełnione naczyniami. A teraz śpij skarbie mój, nie powinnaś tak późno chodzić spać w tym stanie, ale dzisiaj wybaczam, bo oboje zaszaleliśmy. - ucałował mnie czule w usta, a następnie w czoło. W takich momentach było mi przykro innych kobiet, bo to ja zostałam tą szczęściarą, a nie one :D

Chwilę później spaliśmy już w swoich objęciach zmęczeni wieczornymi figlami, ale też szczęśliwi z posiadania siebie.

Z samego rana obudził mnie dzwonek do drzwi. Ktoś był na tyle bezczelny, że cały czas trzymał chyba wciśnięty klawisz do dołu. Przetarłam jeszcze swoje zaspane oczy i od razu nie umknęło mi uwadze, że obok nie leżał Piotr.  Pomyślałam, że pewnie poszedł wziąć prysznic. Zresztą... mnie też by się przydał. Jednak zaskoczył mnie dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach,a  po chwili jakieś piskliwe, kobiece: PIOTRUŚ, POMOŻESZ MI SKRĘCIĆ ŁÓŻKO DO SYPIALNI?! Kto to do cholery jest?!

19 komentarzy:

  1. szybko next ploooooooooooooooooooooooooooooooooooose

    OdpowiedzUsuń
  2. nexxxxxxt szybkooooo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo <33333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jest wreszcie ! Bardzo mi się podoba, no ale krótk... Czekam juz na nastepna czesc :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę krótkie...
    Kiedy coś dodasz/A. Nowak

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawieszaj bloga, ta część jak zawsze cudowna <3 czekam na nexta!!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. next plisssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jutro będzie :* trzeba dopracować szczegóły ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy next????????????????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń