Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 czerwca 2014

Part 24

- Potrzebuje czasu Piotr, nie potrafię od tak podjąć teraz decyzji. Jeżeli teraz coś powiem, obawiam się że może to być pochopna decyzja. Na wszystko przyjdzie czas, ale nie chce póki co psuć tego co jest. 
Uśmiechnęłam się lekko chyba bardziej do siebie, że powiedziałam dokładnie to, co leżało mi na sercu. Na moje słowa Piotr tylko pokiwał głową w geście zrozumienia i wziął Stasia na ręce. Trzeba przyznać, że uroczo wyglądali razem dwaj, najważniejsi faceci mojego życia. Spojrzałam jeszcze kątem oka na chłopaków rzucając tylko ' pójdę napić się kawy do bufetu ' i opuściłam salę. Czułam, że potrzebuję z kimś porozmawiać. Z kimś kto nie posądzi mnie o żaden błąd, z kimś kto na spokojnie mnie wysłucha i dopiero na samym końcu wyrazi swoją opinię. Taką osobą była Lena. Wygrzebałam pospiesznie telefon wybierając numer do mojej przyjaciółki. Po trzech sygnałach dopiero odebrała telefon witając mnie swoim radosnym głosem.
- No hej kochana, jak tam u Ciebie?
- Cześć Lenka. Wszystko w porządku, ale powiedz mi masz może dyżur teraz? Potrzebuję jakiegoś dobrego kompana do wypicia kawy i do pogadania. 
- Pewnie. Akurat mam spokój na internie, to zaraz będę w bufecie. To do zobaczenia.
Cieszyłam się, że akurat dzisiaj Lena jest w pracy. Zakończając połączenie wrzuciłam telefon z powrotem do torebki kierując się w stronę bufetu. Parę większych kroków w szybszym tempie i już byłam praktycznie przy drzwiach bufetu. Od razu znalazłam stolik przy którym siedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Lena z dwiema filiżankami gorącego jeszcze, czarnego napoju na stoliku. Po przywitaniu się buziakiem w policzek usiadłam naprzeciwko przyjaciółki upijając łyk kawy.
- Opowiadaj Hana, co sie dzieje? Jak Piotr sie czuje? - od razu chyba wyczuła, że chciałam właśnie o tym porozmawiać. Kto jak kto, ale Lena zawsze wyczuwała kiedy coś się złego działo.
- Dobrze już sie czuje. Powoli wraca do zdrowia, ale dzisiaj dostał wiadomość, że Magda zmarła. Przegrała walkę z białaczką.
- Naprawdę? O kurcze. Chociaż z drugiej strony może to i lepiej. Nie ma kto już zniszczyć do końca waszego życia. 
 - Tylko, że Piotr chce abyśmy zaczęli wszystko na nowo..
- Lecz zapewne pojawia się jakieś ale, mam rację?
- Lena ja sie po prostu boję. Boje się znowu mu zaufać. Boje sie, że to tylko jakiś żart, a Piotr zaraz poleci do innej. Czasami czuje się jakby to był jakiś zły sen, że kiedy zgodzę się być na nowo z Piotrem to sie obudzę i okaże się, że on dalej siedzi u boku tej wywłoki. Chcę naprawdę poczuć, że stoję na stabilnym gruncie i nic go nie zburzy. A przede wszystkim potrzebuję odpoczynku od tego. Powiedziałam mu, że chce lecieć do Izraela ze Stasiem. Na co Piotr nie wyraził zgody tłumacząc, że będzie widział syna tylko w kamerce internetowej i nie będzie mógł oglądać jak dorasta. Nawet wyznał mi miłość i powiedział, że chce zacząć to wszystko od nowa...
- Masz jakieś wątpliwości prawda, Hana? - Lenka była po prostu niezastąpiona!
- Boje sie na nowo zaufać Piotrowi...
- Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Pamiętaj, że jeżeli teraz nie zaczniesz współpracować ze szczęściem, może ono Tobie uciec. Skoro ja zaufałam Witkowi na nowo, dlaczego Ty nie możesz tego zrobić względem Piotra? Tym bardziej, że sama wiesz o tym że każdy w szpitalu wam kibicował i dalej trzyma kciuki za wasze małżeństwo, a teraz nawet mocniej odkąd urodził się Staś. A teraz przepraszam Ciebie kochana, ale muszę uciekać na oddział. Prosze Cię, nie igraj z czasem. Działaj na spontaniczności, a zobaczysz nie pożałujesz.

Szybki buziak w policzek na pożegnanie i tyle widziałam swoją przyjaciółkę. Nie ukrywam, że jednak miała trochę racji. Może rzeczywiście będę żałować jeżeli teraz nie zrobię tak jak dyktuje mi serce, a nie rozum. Chyba tego bym nie przeżyła... Dopiłam na szybko zimną już kawę i ruszyłam z powrotem na oddział, gdzie znajdował się mój mąż. Pomyślałam sobie " TERAZ ALBO NIGDY ! ".



OBIECUJE, OBIECUJE. W ŚRODĘ Z RANA SIEDZĘ I PISZĘ DLA WAS MAX DŁUGIEGO NEXTA. MOŻE NAWET SKOŃCZĘ JUŻ TO OPOWIADANIE? ^^ CO SĄDZICIE? :)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Part 23

- Po co te kłamstwa? Znowu kłamiesz? Piotr nie dam się nabrać na te Twoje gierki. Mam już dość życia z Tobą w ciągłym kłamstwie..
- Hana mówię śmiertelnie poważnie! Magda zmarła dzisiaj w nocy w swoim mieszkaniu. Tosia znalazła ją, kiedy się przebudziła.
- No teraz to sobie znalazłeś określenie Twojej wypowiedzi....
Czując, że nogi zaczynają mi się niemiłosiernie trząść usiadłam na krześle ślepo spoglądając za szpitalne okno. Kompletnie oderwałam się od rzeczywistości. Miałam nadzieję, że to koniec problemów w moim życiu. Teraz byłam bardziej niż pewna wyjazdu z tego kraju. Chociażby żeby odpocząć od tego co się tutaj dzieje.
- Prędzej czy później wiedziałem, że to się tak skończy. Stan Magdy pogarszał się z dnia na dzień, a ona mimo to robiła dobrą minę do złej gry. Nie sądziłem jednak, że tak mało czasu jej zostanie i nie zdoła się nawet pożegnać. - nie byłam zła o to, że Piotr mi się w pewien sposób zwierza. Bardziej dobijał mnie fakt, że mojemu ukochanemu łamał się głos, kiedy mówił o niej. Z drugiej strony przed kilkoma laty byli oni parą, więc cóż się dziwić. Ale przecież teraz to ja byłam żoną Piotra i to mnie wielokrotnie wyznawał miłość. Czy to jest już zazdrość? Być może tak.
- Piotr.. Chcę wyjechać, odpocząć od tego wszystkiego. To naprawdę mnie przerasta i nie mam już na to kompletnie siły. - westchnęłam ciężko wracając swoimi oczami na moje maleństwo, które cały czas przyglądało się uważnie nam obojgu.
- No dobrze. To jedź odpocznij na weekend czy coś. Ja i tak za szybko nie wyjdę, więc weź Stasia. Niech pozna trochę świata. A gdzie chcesz wyjechać? Nad morze? W góry? Nad jezioro?
- Chyba się nie zrozumieliśmy Piotr... Chce wyjechać z kraju, do Izraela. Moi rodzice napewno się ucieszą, nie mówiąc już o euforii Miri. Wierzę, że tam może zapomnę o tych wszystkich problemach, o tych wydarzeniach. Po prostu chcę odpocząć. To wszystko mnie przytłacza.
Bałam sie wyczekiwania jego reakcji. Każda upływająca sekunda dłużyła się jakby była godziną. Frustrował mnie fakt, że Piotruś zamiast odpowiedzieć mi bądź chociaż przytaknąć głową wzrok miał wbity w wenflon na swojej dłoni.
- Nie zgadzam sie. Nie ma w ogóle takiej opcji. Jesteście dla mnie najważniejsi i nie chcę się ani z Tobą, ani ze Stasiem rozstawać Hana.To byłoby za dużo. Jeżeli chcesz odpocząć ode mnie, to jasne nie ma problemu. Ograniczmy swój kontakt do minimum. Poza tym jak Ty to sobie wyobrażasz? Że będę syna widywał tylko w kamerce internetowej? Pomyśl logicznie. Nie będę widział jak rośnie, jak zaczyna broić, nic. Sama wiesz, że kocham Ciebie i z nikim innym nie chciałem rodziny nigdy wcześniej zakładać. Dlatego pozwól, żeby po tych wszystkich chwilach spędzonych razem,po tym całym staraniu się o dziecko chce uczestniczyć w jego życiu. Chcę widzieć na żywo to wszystko jak rośnie, jak robi się coraz bardziej ciekawski świata i jak zaczyna zrzucać z niższych półek wszystkie rzeczy. Powiem Ci to teraz wprost, bo chcę abyś była tego wszystkiego świadoma. Chce jeszcze raz stworzyć z Tobą na nowo rodzinę, chce żebyś to Ty była pierwszym obrazem który ujrzę zaraz po przebudzeniu, chce przy Tobie zasypiać mając Ciebie zaledwie w minimalnej odległości i chcę, żebyś dała Nam jeszcze jedną szansę. Spróbujmy chociaż.

Niby zwykły, szczery monolog, a w wykonaniu Piotra z tym jego spokojnym głosem z delikatną chrypką brzmiał dla mnie hipnotyzująco. Miałam już nawet coś na to wszystko odpowiedzieć, ale rosnące we mnie wzruszenie kompletnie odebrało mi mowę. Bałam się zrobić teraz krok w przód, by nie robić dwóch w tył.. Może rzeczywiście to co mówi Piotr jest szczerą prawdą, a nie kolejnym żmudnym kłamstewkiem?



I WSZYSTKO WRACA DO NORMY ! :) 
KOLEJNY NEXT W CZWARTEK ! ^^